Gdzie narty poniesie

Narciarstwo ze sportu elitarnego, stało się masowym. To proces, który toczył się od lat. Dziś nadchodzi kolejna narciarska rewolucja. Dzięki niej Polska ma szansę wspiąć się w narciarskim rankingu kontynentu.

Czego potrzeba, żeby dobrze jeździć na nartach? Oprócz czasu i odrobiny talentu, dosyć dużo pieniędzy. Tak przynajmniej było kiedyś, gdy opanowanie zjazdu na dwóch deskach wymagało wielu tygodni, albo i miesięcy spędzonych na stoku. Żeby jeździć dobrze, trzeba było mieć zamożnych, lub chociaż zdeterminowanych rodziców. 15 lat temu popularyzacja nart karwingowych zmieniła sytuację. Dzięki nim, nauka stała się znacznie łatwiejsza i szybsza. Teraz wielu osobom wystarczy tydzień, by radzić sobie na większości tras. Miedzy innymi to sprawiło, że narty stały się znacznie popularniejsze.

Liczby nie kłamią, a umasowienie polskiego narciarstwa widać w największych ośrodkach, zarówno w kraju jak i w Europie. Nie jest oczywiście tak, że cały naród wyjeżdża na narty. Nadal jest wielu, których na to nie stać, a i przecież nie każdy ma na to ochotę. Nie mniej, licząc bardzo zachowawczo, ponad 300 tysięcy Polaków odwiedziło w zeszłym sezonie alpejskie ośrodki . Być może było nas znacznie więcej, ale spójnych danych na ten temat brak. W wielu kurortach byliśmy natomiast najliczniejszą grupą narciarzy, większą nawet niż wszechobecni niemieccy turyści.

Ilu z nas jeździ w kraju? Właściciele polskich ośrodków szacują tę liczbę na ok 2 - 3 miliony, jednak precyzyjnych liczb brak. Badania CBOS (2013) dowodzą, że wszelakie sporty zimowe uprawia 11% dorosłych Polaków, a przecież na stokach widać jeszcze więcej dzieci. Przy takiej popularności trudno nadal myśleć o narciarstwie jako o sporcie elitarnym, którego uprawianie ma być wyznacznikiem statusu materialnego i przynależności do elity.

Teraz, gdy nauka stała się łatwiejsza, a wyjazdy potaniały (w stosunku do rosnących zarobków), pieniądze nie stanowią już tak bardzo o narciarskich możliwościach. Dlatego w górach, podobnie jak w teatrze czy kinie, coraz bardziej liczy się gust, lub, mówiąc językiem młodych, to co jest cool.

Polskie stoki

Podczas tegorocznych ferii zimowych jeżdżę po polskich stokach. To, co tam zobaczyłem zaskoczyło mnie. Mimo wyjątkowo kapryśnej zimy zwiedzałem miejsca które były dobrze (bo sztucznie) naśnieżone, przygotowane. Jeździłem, nowoczesnymi wyciągami.

Ski SucheSki Suche fot. Adam Brzoza fot. Adam Brzoza

Trafiłem na skipass Tatry Ski, obowiązujący w siedmiu ośrodkach, choć był to niestety raczej wyjątek niż reguła. Aura nie sprzyjała, ale narciarze dopisali. Zarazem, pomijając najbardziej popularne stoki, w wielu naprawdę atrakcyjnych miejscach nie stałem w kolejkach do wyciągów. Natury jednak oszukać się nie da. Mamy świetne góry dla początkujących i średniozaawansowanych narciarzy, ale na palcach jednej ręki można policzyć trasy, które ucieszą bardzo dobrych narciarzy Czy tak będzie w przyszłości?

Skituring

W styczniu tego roku pojechałem do Francji na spotkanie prasowe firmy Dynafit. To marka, która od trzydziestu lat produkuje wiązania i buty do skituringu, oparte na własnej, oryginalnej technologii. Narciarze trasowi znają ją również z - zaniechanej już - produkcji butów zjazdowch. W świecie ludzi, którzy żeby zjechać lubią wcześniej podejść na nartach, nie trzeba jej nikomu przedstawiać. W ostatnich latach ten świat zaczął się jednak intensywnie rozszerzać. Słysząc o dziesięciokrotnym (!) wzroście obrotów, nowych produktach i intensywnej ekspansji na kolejne segmenty narciarskiego rynku zacząłem zastanawiać się nad tym, jak będzie wyglądało narciarstwo przyszłości?

W Polsce skituring uprawiała od ponad trzech dekad wąska grupa ludzi. Dopiero w latach 90-tych, gdy sprzęt stał się jakkolwiek dostępny, liczba skiturowców lekko wzrosła.

SkiturySkitury fot. Franek Przeradzki fot. Franek Przeradzki

W Alpach są doliny, w których skituring, a nie jazda wyciągiem, to narciarski główny nurt, jednak globalnie ten rodzaj narciarstwa był niszą przez dekady.

W ostatnich latach producenci sprzętu zaczęli dostrzegać potencjał jazdy poza trasami - freeride'u. Coraz więcej z nich ma w swojej ofercie odpowiednie narty, wiązania, ubrania i inne elementy wyposażenia. Freeride to jazda poza trasami, w której często do podejść wykorzystuje się elementy skituringowego sprzętu - foki i uchylne wiązania z podnoszoną pietą. Przez dekady był popularny przede wszystkim w Ameryce Północnej, ostatnia dekada to podbój Europy.

Dynafit Beast 14Dynafit Beast 14 fot. Dynafit fot. Dynafit

Teraz widać coraz większy nacisk na sprzęt skiturowy, który, dzieki odpowiednio niskiej wadze, lepiej sprawdza się podczas całodniowych narciarskich wedrówek po górach. Ten rodzaj narciarstwa wcale nie musi być ekstremalny, przez co ma zdecydowanie większą rzeszę potencjalnych odbiorców.

Firma The North Face, po trzech latach sprzedawania ubrań freeridowych, zaprezentuje na ISPO 2015 kolekcję skiturową. Atomic, Salomon, Marker, Voelkl, Rossignol, Blizzard - wszyscy główni gracze narciarskiego rynku produkują już sprzęt do feeride'u i skituringu. Z kolei przykład Dynafita pokazuje, jak zaciera się granica pomiędzy tym co jest głównym nurtem, a co niszą.

Skąd ta zmiana?

Zmiany w narciarstwie to ani przypadek, ani wyjątek w świecie sportu. To element ogólnego trendu. Żeby zrozumieć, skąd się bierze, trzeba spojrzeć na narty jako styl życia, a nie sport. Jako sposób, w który pokazujemy otoczeniu jakimi ludźmi jesteśmy, jakim wartościom hołdujemy.

Współcześnie, w Europie i Ameryce Północnej, bardzo ceni się takie pojęcia jak wolność, indywidualizm, sportowy tryb życia, a także powrót do natury. W dużym stopniu to temu zjawisku popularność zawdzięcza bieganie, również w wersjach maratonów, joga czy "wygładzone" sporty walki, których pozbawia się oryginalnej agresji.

Powstaje pytanie, czy jazda po przygotowanych trasach, w kurortach obsługujących dziesiątki tysięcy turystów jest cool? Ideowo, to dziecko modernizmu. Epoki, w której elity kontynentu już dawno nie funkcjonują. Przykładem zmian niech będzie fakt, że kilka alpejskich ośrodków zrezygnowało w tym sezonie z przygotowywania tras na rzecz jazdy po naturalnych stokach. Elitarny, francuski kurort Chamonix słynie obecnie przede wszystkim z jazdy poza przygotowanymi trasami.

Tak jak z każdą ideą, zaszczepiła ją awangarda, czyli trendsetterzy. Ludzie, którzy  poszukują, próbują nowych rzeczy. Ten etap skituring i freeride mają już za sobą. Teraz, gdy potencjał dostrzegł rynek, pora na popularyzację sportu. Dlaczego tego? Właśnie dlatego, że nie jest łatwo dostępny. Żeby chodzić po górach i jeździć poza trasami trzeba kupić specjalny sprzęt, poświęcić czas na szkolenie, a także dość dobrze jeździć na nartach. To sito, które oddziela narciarską arystokrację od reszty. Ale reszta nie śpi. Dostępność sprzętu, kursów i szkoleń się zwiększa, technologia poprawia bezpieczeństwo, a duch epoki No cóż, indywidualizm, kontakt z przyrodą czy sprawdzanie siebie pasują jak ulał do narciarskich wędrówek po górach.

Na narty do Polski

Dla Polski to dobra wiadomość. Wbrew temu co powtarza wiele osób, w naszych niskich górach panują naprawdę dobre warunki do nauki narciarstwa. W ostatnich latach wyciągi się modernizują, a kolejki do nich zmniejszają.

Biały Jar - KarpaczBiały Jar - Karpacz fot. Franek Przeradzki fot. Franek Przeradzki

Po części dlatego, że coraz więcej osób wyjeżdża na narty za granicę. Tymczasem, by nauczyć się jeździć, nie potrzeba setek kilometrów tras. Wystarczy jeden dobry stok, zdolny instruktor i odrobina determinacji. To wszystko znajdziemy w Polsce. Gdy już zdobędziemy odpowiednie umiejętności, można zacząć patrzeć na wyższe góry. O ile Tatry nie są, i raczej nigdy nie będą, konkurencją dla alpejskich kurortów słynnych z doskonałych warunków do uprawiania narciarstwa zjazdowego, o tyle są naprawdę fenomenalne dla skiturowców. Nieskażone, naturalne, a przy tym bliskie. Żeby cieszyć się narciarstwem XXI wieku musimy przygotować się na znacznie większy wysiłek fizyczny, ale wcale nie trzeba jeździć daleko za granicę.

Skituring - co to takiego?

Skituring, narciarstwo turowe, free turing, speed turing, ski alpinizm, narciarstwo wysokogórskie Opisują podobną, choć nie identyczną, formę aktywności na nartach. Niezależnie od odmiany, sprzęt do tych dyscyplin ma kilka cech wspólnych.

Wiązania skiturowe to takie, które mają uchylną piętę.

Dynafit Beast 14Dynafit Beast 14 fot. Dynafit fot. Dynafit

Do podchodzenia pracują podobnie jak w biegówkach, do zjazdu blokuje się ją tak, jak w nartach zjazdowych. Żeby podchodzić, do ślizgów nart przykleja się tak zwane foki, niegdyś ze zwierzęcej skóry, teraz syntetyczne. Dzięki nim, podczas podchodzenia narta nie zsuwa się w dół. W zależności od tego, co jest dla skiturowca ważniejsze - przyjemność z wędrowania po górach, wysoka trudność zjazdu czy zabawa w głębokim śniegu, sprzęt będzie miał różne specyfikacje - wagę, długość, czy szerokość narty, jej twardość itp.

Trwa akcja Polskie Stoki

W okresie ferii zimowych jeżdżę po Polsce i zwiedzam nasze ośrodki narciarskie. Dotychczas odwiedziłem już stoki na Podhalu, Spiszu, w Karkonoszach i Beskidach.

Polskie stokiPolskie stoki fot. Franek Przeradzki fot. Franek Przeradzki

Kilka miejscowości ciągle przede mną. Stoki pozytywnie zaskakują. Mimo szczytu sezonu, kolejki do wyciągów wcale nie są takie duże, w większości miejsc działają zbliżeniowe karnety i nowoczesne wyciągi. Sztuczne dośnieżanie i oświetlenie jest już normą, a nie wyjątkiem. To ostatnie wydaje się u nas bardziej rozwinięte niż w Alpach! W Bukowinie jechałem jednym z najbardziej komfortowych wyciągów krzesełkowych jaki kiedykolwiek widziałem. Jeśli można mówić w Polsce o narciarskich kurortach, to Zieleniec z pewnością jest jednym z nich. Cała miejscowość, czyli ponad 20 kilometrów tras, działa w ramach jednego skipassu. Karnet Tatry Ski na granicy Podhala i Spiszu daje podobne możliwości. Choć większość naszych tras jest stosunkowo płaska, w Szczyrku, Wiśle i Zakopanem można trafić na naprawdę wymagające stoki. Choć jest jeszcze wiele do zrobienia, postęp na polskich stokach jest faktem.

Copyright © Agora SA