OC na narty. Jak uniknąć kosztownych problemów na stoku [PORADY]

Jazda na nartach, to oprócz góry przyjemności także kilka zagrożeń. Poza możliwością kontuzji musimy również liczyć się z poważnym konsekwencjami finansowymi wypadku narciarskiego. Za leczenie narciarza potrąconego na zagranicznym stoku można zapłacić nawet kilkaset tysięcy złotych.

Na stoku obowiązują nas takie same zasady odpowiedzialności cywilnej jak w życiu codziennym. Jeśli potrącimy kogoś samochodem, zapewne będzie się od nas domagał zwrotu kosztów leczenia, a czasem zadośćuczynienia za inne spowodowane straty (zdrowotne, ale też np. utraty źródeł zarobkowania w przypadku poważnych kontuzji). Przed ponoszeniem takich wydatków z własnej kieszeni, chroni obowiązkowe ubezpieczenie komunikacyjne, popularne OC. Na stoku, pomimo realnych zagrożeń, takie ubezpieczenie obowiązkowe nie jest.

Polub  NaNarty.Sport.pl na FB

Przykładowe sytuacje z zeszłego sezonu narciarskiego, kiedy narciarze po wypadku dochodzili odszkodowań od osób, które spowodowały kontuzję (dane Mondial Assistance):

- 67 tys. zł - Czechy, wypadek na stoku (ubezpieczony najechał na stoku na kobietę powodując złamanie obojczyka, polisa zawierająca OC pokryła koszty leczenia i rehabilitacji poszkodowanej),

- 60 tys. zł - Austria, kolizja na stoku (uczestnik zdarzenia złamał kość piszczelową i strzałkową, ubezpieczenie OC pokryło koszty związane z leczeniem, rehabilitacją, a także transportem do szpitala oraz zakupem kul ortopedycznych dla poszkodowanego),

- 42 tys. zł - Włochy, syn ubezpieczonego nie utrzymał równowagi na oblodzonej trasie, wywrócił się, zjeżdżając przy tym kilka metrów po stoku i zahaczając o innego narciarza. Włoski narciarz skręcił staw barkowo-obojczykowy oraz zerwał więzadła. Polisa pokryła koszty leczenia i rehabilitacji.

Niestety to standardowe przypadki i koszty dla wypadków na stoku. Jadąc na nartach kilkadziesiąt km/h, jesteśmy chronieni jedynie przez kombinezon i kask przez co ryzyko poważnych urazów jest duże. Nie inaczej jest w przypadku innych użytkowników tras zjazdowych. Co roku notujemy wiele zgłoszeń dotyczących wypadków na stokach całej Europy, w tym takie, gdzie nasz klient jest sprawcą zdarzenia. Wyjazd na narty do Austrii, Szwajcarii, a szczególnie do Włoch bez OC może wiązać się z tym, że do kraju wrócimy obolali i połamani, a do tego zrujnowani roszczeniami kogoś kogo potrąciliśmy. Choć brzmi to jak czarnowidztwo, to w sezonie zimowym tego typu przypadki są na porządku dziennym - mówi Tomasz Brożyna, dyrektor sprzedaży i marketingu Mondial Assistance.

Częste są też szkody "mniejszego kalibru" np. uszkodzenie sprzętu narciarskiego. Odkupienie złamanej narty to znacznie mniejszy wydatek niż leczenie. Jeśli wybieramy się do topowych ośrodków narciarskich zapewne spotkamy tam zjeżdżających na wysokiej klasy, a zatem i bardzo drogim sprzęcie. Pamiętajmy że najdroższe modele nart mogą kosztować nawet 4000 złotych.

Na co zwrócić uwagę kupując ubezpieczenie na wyjazd narciarski:

- polisa bezwarunkowo powinna zawierać zwyżkę dla uprawiających sporty wysokiego ryzyka, gdyż do takich zaliczamy narciarstwo,

- w skład ubezpieczenia dla narciarza powinny wchodzić następujące elementy: ubezpieczenie kosztów leczenia i assistance, OC oraz ubezpieczenie sprzętu sportowego,

- limit sumy ubezpieczenia (kwota do której odpowiada ubezpieczyciel) dla kosztów leczenia i assistance, przy wyjeździe na narty do kraju europejskiego nie powinien być niższy niż 50 tys. złotych, nawet gdy klient posiada dodatkowo Europejską Kartę Ubezpieczenia Zdrowotnego. Ta karta nie pokrywa transportu medycznego, który bywa bardzo kosztowny.

tekst: Daniel Trzaskoś | Polub NaNarty.Sport.pl na FB

Copyright © Agora SA