W sobotę, od samego rana, na skoczni zbudowanej obok wyciągu krzesełkowego "Skrzyczne" w Szczyrku można było zobaczyć w akcji elitę narciarzy i snowboardzistów. W kwalifikacjach wzięło udział kilkudziesięciu zawodników z Polski, Czech, Finlandii, Niemiec, USA, Słowenii i Szwajcarii. Burn in Snow ma charakter zamknięty - żeby wystartować, trzeba zostać zaproszonym. O biorących udział w tegorocznej edycji porozmawialiśmy z Wojtkiem Pająkiem, który w tym roku występował w charakterze nie zawodnika, a opiekuna tychże.
Dla zainteresowanych, tak wygląda Double cork:
W tym roku oprócz snowboardzistów, pojawili się również freeskierzy. Każdy ze startujących, niezaleznie od kategorii, miał do oddania po dwa skoki, z których lepszy mógł stać się przepustką do finałów. Na pierwszym miejscu wśród narciarzy awansował Ville Vuori z Finlandii, na drugim aktualny Mistrz Polski Szczepan Karpiel - Bułecka, a na trzecim Jan Krzysztof. Najlepszym snowboardzistą na tym etapie zmagań był zwycięzca Burn In Snow z 2012 roku Piotr Janosz, drugi był Alessandro Boyens z Niemiec, a trzeci Roni Rintala z Finlandii.
O godzinie 18.00 24 zawodników rozpoczęło trening przed finałem, a na widowni zaczęło robić się naprawdę tłoczno. Wcześniej, złośliwi mówili, że wszyscy przyjadą do Szczyrku tylko na koncert De la Soul. Jak można było zobaczyć pod skocznią i w transmisji na żywo, pomylili się. Pod przewodnictwem nie-aż-tak zabawnych wodzirejów tłum głośno kibicował skoczkom, a atmosfera na widowni okazała się znacznie gorętsza niż na przykład podczas PFO.
W finale po raz kolejny każdy z riderów oddał po dwa skoki, starając się o awans do superfinału. Ostatecznie szanse na rywalizację o miejsce na podium wywalczyli snowboardziści Martin Kalliola, Alessandro Boyens, Tomek Wolak i Piotr Janosz oraz narciarze Lucas Evans, Jan Krzysztof, Ville Vuori oraz Mateusz Augustyn.
W tym roku przyjechało naprawdę dużo widzów i widać, że to, co działo się na skoczni bardzo im się podobało. Niesamowity doping słychać było nawet na samej górze! To dodaje energii - w takiej sytuacji skacze się własnie dla tego tłumu." - opisywał swoje wrażenia po zawodach zdobywca czwartego miejsca Tomek Wolak z teamu Burn.
Trzecie miejsce w rywalizacji snowboardzistów zajął reprezentant Finlandii Martin Kalliola, drugie Alessandro Boyens z Niemiec, a na najwyższym miejscu podium stanął już drugi raz z rzędu Piotr Janosz!
powiedział szczęśliwy reprezentant Polski, który do listy swoich osiągnięć może teraz dopisać pierwsze miejsce w czterogwiazdkowych zawodach World Snowboard Tour.
Wśród narciarzy czwarte miejsce zajął Ville Vuori z Finlandii, trzeci był Mateusz Augustyn, a drugi Jan Krzysztof. Na najwyższe miejsce na podium wskoczył Lucas Evans z USA.
Dodał, że na żadnych innych zawodach świata nie zobaczył tak ładnych dziewczyn co na widowni w Szczyrku.
A co z dziewczynami?
W zawodach Burn in Snow nie biorą udziału kobiety. O przyczynę takiego stanu rzeczy zapytaliśmy Kasię Rusin, jedną z najlepszych polskich snowboardzistek kategorii Slope Style [Dla laików. Z grubsza chodzi o przejazdy w snowparku, łączące skoki, rurki i inne przeszkody -red.]
Kiedy ceremonia wręczenia nagród z puli wynoszącej 50 000 złotych dobiegała końca, w namiocie festiwalowym rozpoczynała się muzyczna część imprezy z wydarzeniem wieczoru, czyli koncertem De La Soul.
Już wkrótce na stronie www.burninsnow.pl obejrzeć będzie można relacje foto i video z imprezy.