Co zrobić by poczuć krawędź?

Jesteś doświadczonym narciarzem, nie straszne są Tobie i czarne trasy i zalodzony śnieg a przez muldy przedzierasz się niczym pług wirnikowy przez przełęcz Krowiarki. Masz nowoczesne, taliowane narty o niedużym promieniu skrętu i czujesz, że te narty potrafią coś więcej niż jesteś w stanie z nich wyciągnąć.

Ano tak, konstruktor projektując narty zaproponował nam możliwość ciągłej jazdy na ich krawędzi, w przypadku dość szerokich, nie zatłoczonych tras wszystkie skręty w sposób ciągły mogą być wycinane właśnie krawędziami. Jak tego dokonać skoro nawyk ześlizgu głęboko tkwi w naszej świadomości? Zacznijmy od rewolucji świadomościowej. Dotychczas to Ty zarządzałeś nartą. Zrób sobie urlop. Oddaj się do jej dyspozycji i na czas jakiś niech to ona pokieruje Tobą. Kiedy zrozumiesz sposób jej "myślenia", przyswoisz sobie nowy styl jazdy, już nigdy nie będziesz jej panem, zostaniecie partnerami. A więc do roboty. Poznajcie się: Ty i Twoje narty. Trzymaj się kilku podstawowych zasad:

1. Słuchaj nart, jedź łukiem o takim promieniu jaki wycinać będą krawędzie.

Najczęściej spotykana wielkość promienia wpisanego w amatorską nartę zawiera się pomiędzy 11 a 18 metrów. Co to oznacza na stoku? To dobry moment by obalić mocno zakorzeniony mit głoszący, że slalomki wycinają krótkie skręty. Otóż tylko w ześlizgu. Załóżmy, że pod stopą mamy 160 cm narty slalomowej o wpisanym w nią promieniu 12 m. Zachowując wszelkie kanony jazdy carvingowej i nie przeszkadzając narcie wycinamy nią skręt o takim właśnie 12 metrowym promieniu co oznacza, że jedziemy sobie w jedną stronę 12 metrów, przechodzimy linię spadku stoku, jedziemy w drugą stronę kolejne 12 metrów, zmieniamy krawędzie i .. znów dokładamy 12 metrów w dalszym ciągu kierując się w ten sam lasek co przed zmianą krawędzi. Jaki z tego wniosek? Ano wygląda na to, że potrzebujemy stok o szerokości minimum 24 metrów. Pytam, czy to krótki skręt? Z przyjemnością odpowiadam sam sobie, to kawał pięknej jazdy długim skrętem. Niestety z wywodu tego płynie jeszcze jedna nauka, potrzebujemy szerokich stoków i pewnej dozy swobody czyli towarzystwo kilkuset narciarzy na wyciągnięcie kija nie jest wskazane.

2. Zmiana promienia skrętu następuje na dwa sposoby: zmianę kąta zakrawędziowania narty i siły jej dociśnięcia.

Im większy kąt zakrawędziowania, im większa presja na nartę tym krótszy będzie promień wykonywanego skrętu. Trzeba sobie zdawać sprawę z faktu, że planowanie trasy jazdy a w szczególności jej zmiana następować będzie właśnie poprzez regulowanie kąta zakrawędziowania narty, zmianę presji na nią wywieranej oraz definitywnie przez zmianę krawędzi. Oczywistym jest, że metody te są dość delikatne, mało gwałtowne a sytuacja na stoku może okazać się brutalna. Cóż, wtedy przepraszamy się z ześlizgiem i zręcznie unikamy katastrofy.

3. Obie narty powinny być jednakowo dociśnięte podczas całego skrętu.

Wiemy z techniki klasycznej, że występują w niej inne naciski na górną a inne na dolną nartę. Tym razem nic z tych rzeczy. Jednakowo rozłożony nacisk na obie narty. Mało tego, w ekstremalnie wykonywanych wirażach narta górna dociśnięta jest zdecydowanie mocniej a dolna bywa nawet pozbawiona kontaktu ze śniegiem. No ale zejdźmy na ziemię i umówmy się, że dociskamy jednakowo.

4. Nogi ustawione równolegle (nie zbliżaj kolan do siebie).

Wszyscy, którzy liczą sobie już pokaźną liczbę wiosen pamiętają starą szkołę jazdy, ten był królem tras (niegdyś zasłyszałem określenie, które świetnie zda egzamin również jako nazwa "szlachetnego" winka - "Perła Beskidów") kto kolanka trzymał idealnie razem a wewnętrzne powierzchnie butów oklejano plastrami, tak były zdarte. W tych zamierzchłych czasach pamiętających muldy do nieba urządzano konkursy na dowiezienie kartki papieru między kolanami ze stacji górnej na dolną. Tak, tak. Ponieważ zależy nam na czystej krawędzi obie narty muszą być ustawione pod jednakowym kątem względem śniegu a to wymaga równoległego ustawienia nóg czyli kolanka trzymamy daleko od siebie.

5. Ustawienie nart na krawędzi możesz osiągnąć kierując kolana do środka skrętu lub wchodząc w środek skrętu biodrami.

W zasadzie nie ma znaczenia, którą z metod obierzesz. Wśród instruktorów i szkół są zwolennicy jednej i drugiej drogi. Tak czy owak obie one prowadzą do ustawienia narty na krawędzi. Wybór pozostaw sobie.

6. Tam gdzie odciążałeś, obniżałeś pozycję zrób odwrotnie, podnieś się.

Najwyżej bądź nad nartami przy przejeżdżaniu linii spadku stoku. Zmieniając krawędzie pomiędzy skrętami niziutko "przefruń" ponad nartami i szykuj się do ponownego, stopniowego dociążania. Dlaczego tak? A o czym rozmawialiśmy w punkcie trzecim? Obie narty jednakowo dociśnięte. Nie można być w zgodzie z tą zasadą statycznie stojąc na nartach. Tam gdzie nas "wciska" poddajmy się temu by nie zwiększać presji na narty a tam gdzie "wyrzuca" przeciwdziałajmy by nie zmniejszyć presji.

7. Jazda na krawędzi techniką carvingową nie wzmaga potencjalnych zagrożeń dla układu stawowo-kostnego.

Między bajki włóżmy kolejny mit, tym razem mówiący o rzekomym przeciążaniu stawu kolanowego podczas jazdy carvingowej. Otóż jest zupełnie odwrotnie. Ta technika wykorzystuje wyłącznie fizjologiczne ruchy zginania i prostowania stawu kolanowego (i biodrowego). Kierunek jazdy ciała jest zawsze na wprost. Nie ma zatem żadnych elementów rotacyjnych skręcających staw. Niestety ześlizg odbywa się w płaszczyźnie prostopadłej do ruchów kolana co znakomicie zwiększa ryzyko urazu tego stawu.

Reasumując:

Nie bójmy się krótkich nart, nie bójmy się małego ich promienia, nie obawiajmy się kilkunastu milimetrów płyty pod wiązaniem. Spróbujmy krawędzi, przybliżmy ciało do stoku, wymalujmy cięty ślad na śniegu a z pewnością uzyskamy cudowny efekt przeciążenia wynikający z mocniejszego oddziaływania siły odśrodkowej.

Copyright © Agora SA