Z Ludwikiem Żukowskim, prawnikiem, prezydentem międzynarodowej organizacji Skilex International, rozmawia Monika Libicka
Powstało 30 lat temu we Włoszech, aby pracować nad ujednoliceniem reguł bezpieczeństwa na stokach. Dla krajów alpejskich to bardzo ważna kwestia.
To pokazuje skalę problemu. Na początku Skilex zajmował się jedynie bezpieczeństwem, m.in. stworzyliśmy dekalog narciarza FIS. Później zajęliśmy się ubezpieczeniami, regulaminami sportowymi, odpowiedzialnością za powodowanie lawin i poruszanie się w górach.
Tragicznie. Nie uczy się reguł, tylko jazdy, a znajomość prawa narciarskiego jest zerowa.
Od czasu upowszechnienia nart carvingowych liczba wypadków kolizyjnych wzrosła średnio o 300-400 proc. (np. we włoskim regionie Alto Adige aż 17-krotnie!), a brane pod uwagę są tylko wypadki zgłaszane przez poszkodowanych. Wiąże się to z szerszym promieniem skrętu carvingów i możliwością podjeżdżania pod górę. Kolizje często powodują snowboardziści, którzy bardzo szybko opanowują podstawy jazdy, ale nie rozwijają swoich umiejętności.
Dzięki nartom taliowanym nauka jazdy stała się dużo łatwiejsza i szybsza. Firmy turystyczne i sportowe każdej jesieni robią wielkie akcje marketingowe, by popularyzować narciarstwo. Niestety, nie nadąża za tym rozwój infrastruktury. W Polsce w ciągu ostatnich trzech lat powstało aż 50 mikrostacji narciarskich, ale to wciąż mało. Będzie przyjeżdżać coraz więcej turystów zza wschodniej granicy - w ostatnim sezonie było ich o 150 tys. więcej niż w poprzednim.
A może... narciarskie prawo jazdy? Dyskusje trwają. Mając określone umiejętności, możesz poruszać się tylko na trasach niebieskich i zielonych. Jeśli się zjawisz na trasie czerwonej, to: a) ponosisz odpowiedzialność za spowodowany wypadek; b) firma ubezpieczeniowa nie wypłaci odszkodowania; c) jeżeli ktoś na ciebie najedzie, będzie zwolniony od odpowiedzialności.
Może powinny powstać oddzielne trasy dla snowboardzistów, którzy stanowią zagrożenie z powodu ograniczoneego pola widzenia?
Dopiero od niedawna. Reguły bezpieczeństwa narciarskiego sformułowali prof. Lenkiewicz i dr. Rozmarynowicz w 1972 r. w formie kodeksu narciarskiego. Każdy narciarz i snowboardzista powinien znać reguły obowiązujące na stoku. Jak mówią prawnicy ignorancia iuris nocet, czyli niewiedza nie zwalnia z odpowiedzialności. A, jak widać na górskich trasach, bywa niebezpieczna.