Przed sezonem? Gdzie i dlaczego warto?

Amatorzy białego szaleństwa już we wrześniu zaczynają odczuwać "głód". Wielu z nich zamierza, jak co roku, wyjechać kilka razy. Ci najbardziej wygłodniali pojadą pierwszy raz już w listopadzie.

Na początek trzeba podkreślić, że w listopadzie i na początku grudnia należy wybierać miejscowości, w których stoki narciarskie położone się na znacznych wysokościach (powyżej 2000m n.p.m.). Najlepiej jest, gdy część stoków znajduje się na lodowcu. W listopadzie otwarte są praktycznie tylko lodowce i to przeważnie w Austrii, np. lodowiec Stubai, Hintertux, Moeltaler, we Włoszech najpopularniejszym lodowcem jest Maso Corto (mekka polskich narciarzy - nie tylko przed sezonem).

Od pierwszych dni grudnia zaczynają otwierać też wiele ośrodków Francuzi. Polecamy szczególnie Les 2 Alpes i Tignes, są tańsze niż 3 doliny, a o tej porze roku mają porównywalną ilość otwartych tras narciarskich. Les 2 Alpes posiada także bardzo szeroką ofertę apres ski. Francja, mimo sporej odległości od Polski, cieszy się dużym zainteresowaniem wśród polskich narciarzy, nie tylko ze względu na przystępną cenę, ale także ze względu na brak codziennych dojazdów do wyciągów i stoków. Francuskie ośrodki to w większości stacje składające się z rezydencji i hoteli wybudowanych na dużych wysokościach bezpośrednio przy gondolach i trasach zjazdowych. Bez korzystania z samochodu lub autobusu można tu spędzić cały urlop - restauracje, bary, baseny, lodowiska, sklepy, wszystko znajduje się tu w zasięgu kilkuminutowego spaceru.

Każdy, komu ciężko jest przestawić się z letniego słońca na jesienną pluchę i znieść okres dzielący go od świąt Bożego Narodzenia powinien rozważyć wyjazd na narty w terminach "przedsezonowych", są one idealnym lekarstwem na jesienną depresję, a dodatkowo są bardziej korzystne cenowo niż wyjazdy w zimie , kiedy Alpy zalewają narciarze z całej Europy pragnący w tym urokliwym miejscu spędzić ferie.

Marta Sałek, instruktor narciarskiego klubu sportowego RASC

Copyright © Agora SA