Freeride coraz bardziej popularny dzięki nowym nartom Multi Condition

Wydaje się, że narciarstwo zaczyna zataczać koło w historii. Wraca tam, gdzie wzięło swój początek. Głęboki śnieg, odległe pustkowia, ogólnie rzecz biorąc narciarze zaczynają poszukiwać warunków dalekich od jakich uważane były za idealne...

Już nie tylko wypielęgnowane trasy i specjalnie preparowane tory z bramkami i fotokomórkami przyciągają szerokie rzesze użytkowników dwóch desek. Nie, nie chodzi nam o klasyczny freeride. To zabawa tylko dla wybranych. Trend, który przedstawiamy dotyczy setek tysięcy codziennych użytkowników nart.

Coraz więcej narciarzy, chce próbować czegoś innego od tego, do czego przywykli - ciągłego powtarzania tych samych schematów: kolejka do wyciągu, wyjazd krzesełkiem, maksymalne dopięcie klamer w butach, po czym seria dłuższych lub krótszych skrętów z zawrotną prędkością i powtórka. Z czasem zaczyna to nudzić, co bardziej niecierpliwi narciarze zaczynają chodzić, czy raczej jeździć swoimi ścieżkami. Oglądnąwszy parę niezłych fot w co lepszych narciarskich czasopismach lub jakieś filmy narciarskie, próbują wzbogacić dotychczasowy system jazdy. Próbują robić to, co widzieli w filmach lub w gazetach. Oczywiście w zakresie swoich umiejętności. Problem w tym, że sprzęt, jaki posiadają za bardzo nie daje się do nowych wyzwań w głębszym, miękkim śniegu. Szybkie i zwrotne deski, wąskie w tali z kantami ostrymi tak, że można sobie nimi golić brodę są idealne na twardy zmrożony śnieg. Wrzynają się w najtwardszy lód, trzymają promień skrętu - za to już parę metrów poza przygotowaną trasą toną i haczą.

Odpowiedź od producentów na nowe wyzywania sprzętowe przyszła już po jednym sezonie. Relatywnie nową grupę nart zwykle określa się Multi Condition, czyli coś dla tych, którzy chcą mieć możliwość komfortowej jazdy w każdych warunkach śniegowych. Zarówno w świeżym puchu, rozmiękłym wiosennym firnie, ale również pełną kontrolę i trzymanie krawędzi jeśli narciarz będzie miał ochotę poszaleć po przygotowanym, ubitym stoku lub na torze do SkierX pełnym wiraży, hopek i muld.

Próbując scharakteryzować w paru słowach narty z tej grupy, można napisać, że są to zwykle narty, które można określić jako szerokie, ale nadal o dość radykalnym taliowaniu i relatywnie długie (nie krótsze niż -10 cm do wzrostu).

Elan

Elan Magfire pojawił się jako jeden z pierwszych przedstawicieli nart "na każde warunki" na rynku. Magfire to obecnie kolekcja czterech osobnych modeli wśród, których każdy znajdzie coś dla siebie. Elan Magfire 12 jest skierowany do dobrze jeżdżących narciarzy o agresywnym stylu jazdy, lubiącym głębokie skręty i jazdę z większą prędkością. Sprawdza się we wszystkich warunkach śniegowych i każdym terenie. W konstrukcji tej narty znajdziemy wszystko to co zwykle mają w sobie narty racingowe: dwa płaszcze z titanium, drewniany rdzeń ze sklejanego pionowo drewna oraz opatentowane przetłoczenia w kształcie litery X, dzięki którym narta zachowuje sztywność w kierunku poprzecznym przy świetnej pracy w kierunku wzdłuż osi narty. Jest to najtwardszy Magfire z całej serii, który powinni szczególnie polubić narciarze z dłuższym stażem jazdy. Taliowanie 116/76/102 umożliwia komfortową jazdę w świeżym, miękkim śniegu przy jednoczesnym zachowaniu dobrej kontroli i przyczepności krawędzi na przygotowanej trasie.

Magfire 10, Magfire 8,; w sumie wszystkie te modele są skonstruowane w oparciu o jedna platformę, jeśli chodzi o oferowane długości (152, 160, 168, 176cm) i taliowanie (125/75/109) które jest najbardziej radykalne wśród wszystkich Magfire`ów. Po krótce można o nich powiedzieć, że są to narty które łączą w sobie cechy narty crossowej, fun carver`a i slalomówki. Różnią się w zasadzie tylko twardością oraz materiałem metalowego płaszcza dookoła rdzenia. W Magfire 10 użyto titanium (przez to narta jest trochę twardsza od Magfire 8), natomiast w 8 zastosowano nowy perforowany materiał ze stopu litu. W czasie jazdy narty świetnie się czują w najbardziej parszywych warunkach; rozmiękły wiosenny śnieg, rozjeżdżony świeży śnieg, za to na trasie nie sprawiają żadnych problemów z wykonywaniem każdego rodzaju skrętu. Na ubitej trasie Magfire`y z serii 10 i 8 nie wymagają tak nienagannej techniki jak np. slalom carvery lub podobne, ale jazda i tak może być dynamiczna i dostarczać wiele pozytywnych wrażeń.

Na obecny sezon oprócz serii nart Magfire, Elan wypuszcza również zupełnie nową kolekcję nart, która również się zalicza do grupy Multi Condition. Flow jednak jest zdecydowanie skierowany do narciarzy traktujących jazdę na nartach bardziej rekreacyjnie, a narty na których jeżdżą mają być uniwersalne, nadawać się do jazdy po każdym stoku i w każdym rodzaju śniegu. Oprócz tego narty serii Flow posiadają bardzo niską masę własnę. Producent określa model Flow, jako łatwe w prowadzeniu narty, na które można liczyć w każdej sytuacji i w każdym terenie. Wszystkie Flow`y wyposażone są w system narty/wiązania TMD. Jest to konstrukcja łącząca narty i wiązani przy pomocy kompozytowej listwy-płyty, na której można regulować rozmiar wiązań z taką samą łatwością jak w wiązaniach rentalowych. System TMD oczywiście ma jeszcze tą zaletę, że nie powoduje usztywnienia narty pod butem w czasie jazdy.

Flow 8.2 to rozwiązanie dla średnio zaawansowanych i zaawansowanych narciarzy, poszukujących bardzo lekkich nart, łatwych i nie wymagających użycia dużej siły, aby je poprowadzić. Jest to odpowiednik nart typu allround, na których swobodnie można próbować swoich sił trochę dalej od przygotowanych tras. Trochę szczegółów technicznych: taliowanie 116/71/103 , dostępne długości: 144, 152, 160, 168, 176 cm.

Blizzard

Na sezon 06/07 mocne uderzenie przygotowuje również austriacka firma Blizzard, która z roku na rok staje się coraz poważniejszym graczem wśród producentów nart. Ciekawostki Blizzarda, na które warto rzucić okiem nazywają IQON - i oczywiście są nartami, na których można jeździć wszędzie i zawsze. do tego mają bardzo wyrazista szatę graficzną - wyróżniają się wszędzie.

7400 jest modelem najbardziej "wielozadaniowym" z całej serii nart IQON, swoimi parametrami przypomina Elan Magfire 10. Patrząc na te dwa modele można odnieść wrażenie, że narty właśnie o takim shape`ie wyznaczają obecny trend w grupie. Uniwersalne i poręczne w każdych warunkach, coś w rodzaju hybrydy slalomówek, nart crossowych z duszą freeride - tak właśnie można opisać IQON`y. IQON występuje w czterech długościach: 156, 163, 170, 177 cm, taliowanie 125/74/106. Oprócz wersji 7400, model IQON występuje w wersjach 7200 i 6900, które są skierowane do narciarzy o mniejszym stopniu zaawansowania.

K2

Seria nart Apache firmy K2 obejmuje aż sześć osobnych modeli, o totalnie różnych parametrach technicznych i charakterystyce jazdy. Outlaw jest zdefiniowany przez producenta jako model do poruszania się głównie poza trasami, w ciężkim śniegu i do jazdy dużymi skrętami. Jednak, z uwagi na proporcje jego taliowania, powinien być interesującą propozycją dla dobrze jeżdżących narciarzy, którzy poszukują relatywnie szerokiej i bardzo stabilnej narty do jazdy także po trasach. Taliowanie Outlaw`a 124/88/111 i długości 167, 174, 181, 188 cm. Outlaw z pewnością zapewni masę wrażeń zarówno na, jak i poza trasami. Można powiedzieć, że Outlaw jest ewidentnym przykładem obecnego trendu shape`owania nart. Chodzi tu mianowicie o taliowanie w nowym segmencie nart - multi condition. Konstruktorzy z K2 mając na względzie przeznaczenie narty i warunki śniegowe, w jakich przyjdzie Outlaw`owi się poruszać zdecydowali się dodać ponad centymetr w talii, podczas gdy konkurencyjne modele innych producentów zwykle mają po ok. 75 mm. Oczywiście są także inne podobne wyjątki jak Voelkl AC4 Titanium czy Nordica Hod Rod Afterburner i Hot Rod Jet Fuel (wymiary w talii w tych modelach nie są mniejsze 82 mm). Potwierdza to tezę o pewnym trendzie, jaki zaczyna panować w większości modeli narciarskich we wszystkich prawie segmentach - otóż lepszym kompromisem jest jeżdżenie na relatywnie szerszej narcie po przygotowanej trasie niż jazda na narcie o mocnym wcięciu i niedużej szerokości w talii poza trasą, w nieubitym śniegu.

Nordica

W segmencie nart "multi condition" swoje przysłowiowe "gorsze" wtrąca również Nordica. Dwa modele z kolekcji Hot Rod: Jet Fuel i Hot Rod są rasowymi przedstawicielami nowo kształtującego się segmentu w rynku narciarskim.

Jet Fuel XBS Piston Alu, bo taka jest pełna nazwa tego modelu, to narta która wyprzedza swoją epokę, jeśli chodzi o segment nart wielozadaniowych. Jet Fuel to narta o niebywałym potencjale narty sportowej. Znajdziemy w niej cechy gigantki i narty crossowej, natomiast jej wymiary zostały odpowiednio "nasterydowane". Efekt - stabilna, raczej długa narta, która dobrze czuje się przy jeździe z większymi prędkościami i długimi skrętami, zwłaszcza poza trasami. Odpowiednie noszenie w głębokim śniegu zapewnia szeroka talia pod butem. Na trasie radykalne taliowanie zapewnia odpowiednią dynamikę i szybkie przejście z krawędzi na krawędź. W zestawie znajdziemy dwa modele topowych wiązań Markera z hydraulicznym siłownikiem, działającym jak amortyzator w samochodowym zawieszeniu czy amortyzator w rowerze. Pominąwszy połączenie różnych technologii, na które składa się całokształt tej konstrukcji, można się skoncentrować na połączeniu kształtu i parametrów Jet Fuela: długości 170, 178, 186 cm oraz taliowania: 126/84/112 mm. Promień skrętu ok. 17 m przy długości 170 cm. Generalnie jest to model dedykowany dla bardzo dobrze jeżdżących narciarzy, spędzających dużo czasu w rozjeżdżonym śniegu na trasach i poza nimi.

Hot Rod Afterburner to w zasadzie to samo o Hot Rod Jet Fuel, jednak ze względu na swoją mniejszą sztywność jest szczególnie polecany jako model bardziej tolerancyjny na popełniane w czasie jazdy błędy. Poza tym, obydwa modele są bliźniaczo do siebie podobne.

Zag

Szwajcarska firma Zag, która od niedawna produkuje narty o śmiałych, nowatorskich konstrukcjach, pomimo młodego stażu działalności zdążyła zdobyć już szereg nagród na różnych targach i wystawach - między innymi ISPO 2005.

Zag Big 84 w zasadzie trudno przyporządkować do jakiegokolwiek segmentu narciarskiego, ponieważ jest de facto narta bardziej freeridowa, jednak nietypowe rozwiązania techniczne i ostateczny kształt sprawia, że w zależności od terenu w jakim narciarz się porusza, ta narta również się zmienia. Takie zachowanie narty jest spowodowane kombinacją nietypowej budowy wewnętrznej i kształtu. Dzięki tamu Zagi Big sprawdzają się niemal w każdym terenie i przy każdym stylu jazdy. Cóż, ciekawe czy zawsze tak jest, kiedy za robienie nart zabierają się konstruktorzy snowboardów, a tak było w tym przypadku. Założyciel i zarazem główny inżynier Zaga dawniej był głównym konstruktorem w Nideckerze. Wracając jednak do Big 84, widzimy potężną szuflę którą można zupełnie odśnieżyć każdy stok. Wymiary imponujące: 134/84/114 mm, do dyspozycji dwie długości 188 i 178 cm. Promień, - uwaga! - niewiarygodnie mały: 13,5 m (178 cm), 15 m (188 cm). Parametry osiągane przez ten model stawiają go całkowicie poza wszelkimi grupami. Szerokości i długości jak w nartach freeride z grupy pro, natomiast promienia skrętu (oczywiście na twardej, ubitej trasie) nie powstydziłaby się żadna slalomówka. Producent określa tę nartę jako klasyczną konstrukcję do jazdy po każdym rodzaju śniegu, oczywiście im bardziej miękki i głęboki tym lepiej. A my znamy działanie Biga 84 na trasie i możemy powiedzieć że "idzie" jak topowa gigantka - duże prędkości, duża stabilność, dobre trzymanie krawędzi.

Dla kogo więc ten szwajcarski majstersztyk? Na pewno dla kogoś o awangardowych poglądach i równie awangardowym spojrzeniu na narciarstwo.

Zag Big 84 tak jak dawniej Snowrider Yeti, prawdopodobnie kolejna narta, która wyprzedza swoją epokę, a za dwa trzy sezony większość nart na rynku będzie bardziej przypominała dzisiaj awangardowe narty Zaga, tak, jak wyżej opisane narty żywcem zbliżają swoje kształty do Snowriderów z końca lat dziewięćdziesiątych.

Copyright © Agora SA