Narty we Francji. Trzy Doliny - największy ośrodek narciarski świata

Choć przyjeżdżam tu od kilku lat, wciąż odkrywam nowe stoki. Urok Trzech Dolin to ogromna przestrzeń i niezawodna pogoda

Według skorych do przesady Francuzów Trzy Doliny to największy ośrodek narciarski wszechświata... Na razie nie ma to dowodów, ale na pewno jest największy na świecie. W Sabaudii, na zboczach trzech połączonych ze sobą dolin - Courchevel, Méribel i Belleville - znajduje się osiem kurortów, 295 tras o łącznej długości 600 km oraz 200 wyciągów zdolnych w ciągu godziny przetransportować 260 tys. osób.

Na pomysł utworzenia tu centrum sportów zimowych wpadli w 1925 r. Anglicy. Postanowili znaleźć odpowiednie miejsce we Francji, ponieważ na wyspie brakowało ośnieżonych gór. Członkowie grupy badawczej pod przewodnictwem sir Arnolda Lunna (twórca slalomu) zauważyli, że prawie nie zdarzają się tu lawiny, a na zboczach bez problemu można wytyczyć trasy narciarskie. No i się zaczęło...

Val Thorens najlepszym ośrodkiem narciarskim na świecie!

***

Przez 50 lat, chcąc skorzystać ze wszystkich tras w Trzech Dolinach, trzeba było kupić trzy osobne karnety. Od 1971 r. obowiązuje jeden skipass na cały teren o powierzchni 1400 km kw. (kupimy w internecie lub na miejscu). Najtańsze obejmują tylko kawałek doliny, np. siedmiodniowy obejmujący Les Menuires (część doliny Belleville) kosztuje 195 euro (61 tras o długości 161 km), a tygodniowy na Trzy Doliny - tylko 56 euro więcej. Na przełomie 2005 i 2006 r. wprowadzono system bezdotykowych czytników - bramki otwierają się tu automatycznie po wykryciu schowanego głęboko w kieszeni skipassu. Jeśli go zgubimy, to na podstawie ubezpieczenia, które powinniśmy mieć zawsze przy sobie, dostaniemy duplikat.

Do Trzech Dolin najwygodniej dostać się samolotem. A z lotnisk w Genewie, Lyonie i Grenoble kilka razy dziennie kursują autokary do Moutiers u podnóży Alp. Tam trzeba się przesiąść do autobusu jadącego do jednej z Trzech Dolin. I choć do pokonania jest zaledwie 30 km, podróż wąskimi i stromymi serpentynami zabiera prawie godzinę. Sezon trwa od końca listopada do końca kwietnia, ale późną wiosną tylko najwyżej położone trasy nadają się do zjazdów.

***

Wybierając kwaterę, warto pamiętać, że im wyżej, tym drożej, ale za to z hotelu wyjeżdżamy na nartach wprost na trasę. Pamiętajmy też, że Francuzi mają dziwną słabość do łóżek piętrowych lub wysuwanych spod łóżka "szuflad", w których nie zawsze śpi się wygodnie. Przed wybraniem hotelu warto sprawdzić, jakie ma łóżka. Najlepiej poprosić o zdjęcie, bo to, co dla Francuza jest "normalne", często nie spełnia ogólnie przyjętych norm (www.ski-france.com).

W dolinie Belleville możemy zamieszkać np. w kameralnym Val Thorens, najwyżej (2300 m n.p.m.) położonym kurorcie w Europie, albo w Les Menuires (1850 m). Architektura pozostawia wiele do życzenia, przypomina bowiem bardziej londyńskie City niż alpejską wioskę. Widok wieżowców w środku Alp może rozczarować, ale za to znajdziemy pokoje w niższej cenie. Dolina Belleville zwrócona jest ku zachodowi, dzięki temu wszystkie stoki są nasłonecznione do późnego popołudnia. Poza tym znakomicie nadaje się dla początkujących - przeważają tu łatwe zielone i niebieskie trasy oraz stoki wydzielone jedynie dla szkółek narciarskich.

W dolinie Méribel możemy zamieszkać w kurorcie Méribel-Mottaret (1750 m) słynącym z bujnego życia nocnego. Meribel leży pomiędzy Courchevel i Belleville, dlatego jej atutem jest łatwy dostęp do pozostałych dolin (bez przesiadek). Hotele i apartamentowce są tu niewysokie, z drewna i kamienia, dzięki czemu doskonale pasują do krajobrazu.

W Méribel znajdziemy o wiele więcej czerwonych tras, choć jest też kilka łatwiejszych. Ze stoków zwróconych ku północy, szczególnie na górze Tougnete (2434 m), słońce znika nieco szybciej, więc po południu, kiedy stoki są już nieco zmrożone, warto przenieść się na zwróconą na południe górę Saluire (2738 m).

W Courchevel już w 1946 r. ruszyły pierwsze w Trzech Dolinach wyciągi. Od początku była to najbardziej luksusowa stacja. Dziś wyróżnia się najnowocześniejszymi wyciągami i 15 czterogwiazdkowymi hotelami. Na wszystkich trasach dla bezpieczeństwa stale działa monitoring, bo, niestety, coraz częściej zdarzają się tu kradzieże (w tym roku słyszałam o wielu przypadkach kradzieży sprzętu narciarskiego zostawionego przed restauracjami). Ta dolina zachwyci wytrawnych narciarzy - jest tu wiele interesujących czarnych i czerwonych tras. A także najlepsze funparki dla snowboardzistów i żądnych wrażeń narciarzy.

***

Nawet w ciągu kilku tygodni nie ma wielkich szans na poznanie wszystkich tras. Przyjeżdżam tu od kilku lat i co roku odkrywam nowe stoki. Urok Trzech Dolin polega na ogromnej przestrzeni i niezawodnej pogodzie. Dopiero tu można zrozumieć, co znaczy wolność i swoboda. Intensywny błękit bezchmurnego nieba tworzy silny kontrast z ośnieżonymi szczytami. Lepiej nie zdejmować okularów słonecznych nawet na chwilę, aby nie męczyć oczu. Zresztą niektórzy, zamiast jeździć na nartach, wolą opalać się na szczytach, np. na Roc des 3 Marches (2704 m) lub Mont de la Chambre (2850 m). Najbardziej nasłonecznione miejsca zaznaczono na mapie, którą zawsze warto mieć ze sobą.

Trasy są dobrze utrzymane. Jeśli w ciągu dnia pogarszają się warunki, pojawia się ratrak i szybko zaprowadza porządek. Niektóre szlaki mają szczególne walory widokowe. Z Mont du Vallon (2952 m) wiedzie czerwona trasa Campagnol (czyli mysz polna). Podczas jazdy warto kilka razy się zatrzymać, aby podziwiać okoliczne szczyty oraz leżące na wysokości 1450 m miasteczko Méribel.

Jeśli po zamknięciu wyciągów zostaniemy w innej dolinie, musimy wracać do domu autobusem. Jest to nie tylko kosztowne, ale i męczące, bo żaden autobus nie kursuje bezpośrednio z doliny do doliny. Trzeba wrócić aż do Moutiers i tam się przesiąść. Choć z Belleville do Méribel na nartach można przejechać w pół godziny, to autobusem trwa to o wiele dłużej.

***

Koło południa stoki pustoszeją, bo Francuzi jedzą obiad. My jednak nie idziemy za ich przykładem - wtedy właśnie możemy być jedynymi narciarzami na trasie. Dopiero zostając sam na sam z Alpami, możemy zrozumieć słowa, które Juliusz Słowacki włożył w usta Kordiana na szczycie Mont Blanc: "Pod stopami niebo i nad głową niebo (...) / Tu dźwięk nieczysty ludzi obumiera / a dźwięk myśli płynie dalej / (...) Jam jest posąg człowieka na posągu świata".

Po południu, między pierwszą a drugą, trasy znowu się zaludniają, wtedy możemy zrobić przerwę. Knajpki na stokach różnią się wystrojem, daniami i cenami. Nadal obowiązuje zasada - im wyżej tym drożej, ale za to - jakie widoki! Najpiękniejsza panorama rozciąga się z restauracyjki Chalet des Neiges na Roc des 3 Marches, podają tam bardzo dobre tarty z owocami i grzane wino.

W sieci

www.les3vallees.com

utobusy z lotniska do Trzech Dolin:

www.altibus.com- Genewa i Chambery

www.agbus.fr- Grenoble

www.satobus-alpes.altibus.com- Lyon

Copyright © Agora SA