Narty w Austrii. Dachstein Tauern - karuzela w Schladming

Prawdziwa zabawa zaczyna się od wysokości 1000 m n.p.m. Niezbędne są ostre krawędzie i właściwa ocena swoich umiejętności

Schladming w rejonie narciarskim Dachstein Tauern (pogranicze Kraju Salzburskiego i Styrii) leży w dolinie na wysokości 745 m n.p.m., pomiędzy masywem Planai-Hochwurzen (1894 m) na południu a lodowcem Dachstein (2700 m) na północy. W 1982 r. odbyły się tu alpejskie mistrzostwa świata FIS, a od 1997 r. co roku organizowane są widowiskowe, nocne slalomowe zawody Alpejskiego Pucharu Świata. W sezonie łącznie z miejscowością Rohrmoos Schladming (4,4 tys. mieszkańców) może przyjąć 3,5 tys. gości.

***

Drogi dojazdowe z doliny do położonych na jej zboczach hoteli oraz okolicznych miejscowości są często bardzo strome. My musieliśmy wjechać na wysokość 1050 m, do Rohrmoos, 2 km od centrum Schladming.

Region Schladming - Dachstein Tauern to w sumie 167 km tras, przy czym na czerwone (średnio trudne) przypada 100 km, na niebieskie (łatwe) 50 km, a na czarne (trudne) - 17 km. Obsługuje je 85 wyciągów: 54 orczyki, 23 krzesła, 6 gondoli i dwie kolejki linowe. Najciekawszą i najdogodniejszą opcją na tygodniowy wypad będzie narciarska karuzela obejmująca cztery góry - Hauser Kaibling, Planai, Hochwurzen i Reiteralm ( www.4berge.at ) - i 115 km tras połączonych bardzo wygodną siecią wyciągów. Dzięki poczynionym w ostatnich dwóch latach inwestycjom, tj. budowie gondoli Silver jet i Golden jet, można się pomiędzy nimi bardzo szybko przemieszczać. A wszystko to w ramach jednego karnetu, który w sezonie kosztuje 176 euro. Daje on możliwość poznania również innych regionów w granicach superregionu Ski Amade obejmującego 860 km tras ( www.skiamade.com ).

***

Stacja Hochwurzen, od której zaczęliśmy, z jednej strony dziwi, z drugiej rozczarowuje. Ciekawych tras jest tu niewiele. Warte uwagi są dwie - nr 33 i 31 - prowadzące ze szczytu, o długości ok. 2 km, obsługiwane przez czteroosobowe krzesło oraz kolej linową złożoną z pięciu wagoników. Pozwalają się wyszaleć, tym bardziej że warunki śniegowe są dobre. Gospodarze uniezależnili się od kaprysów pogody, instalując liczne urządzenia do wytwarzania śniegu - jak zapewniają, w sezonie produkują go w ilości 1 mln m sześc. Ze szczytu biegnie też siedmiokilometrowa trasa saneczkowa (sanki wypożyczymy przy dolnej stacji kolejki linowej). Wszystkie zjazdy w górnym odcinku biegną przez teren zalesiony, nie imponują szerokością. Poniżej 1000 m prowadzą między budynkami miejscowości Rohrmoos, przecinając co jakiś czas drogi dojazdowe (uwaga na samochody!). Na szczęście na drogach leży śnieg i można je pokonać bez odpinania nart.

Gondolą Golden jet startującą z futurystycznej stacji w kilka chwil dotrzemy do wyciągów obsługujących Planai. Wyzwaniem dla wytrawnych narciarzy jest legendarna wśród Austriaków trzykilometrowa trasa nr 3 z homologacją FIS, na której co roku odbywa się slalom specjalny mężczyzn. Jej końcowy odcinek wygięty w charakterystyczny wężyk głęboko zapada w pamięć każdemu, kto go przemierzy. Górna część trójki, stroma i szeroka, idealnie nadaje się do szybkiej jazdy karvingowej. Na jej odgałęzieniu (3a) mamy trasę giganta, z bramkami i możliwością pomiaru czasu (1 euro) - rekordziści osiągają 90 km/godz. Prawdziwa zabawa zaczyna się od wysokości 1000 m n.p.m. Trasa jest naprawdę bardzo stroma. Niezbędne są ostre krawędzie i właściwa ocena swoich umiejętności. Może się zdarzyć, że największą trudnością będzie nie pokonanie góry, lecz bezkolizyjne ominięcie narciarzy sunących z mozołem najczęściej od krawędzi do krawędzi trasy, w poprzek stoku. Za to na mecie, na Olimpia Stadion - zwłaszcza gdy jeździmy nocą przy sztucznym świetle - przez chwilę możemy się poczuć jak słynni alpejczycy, zwycięzcy slalomu (w styczniu 2007 r. wygrał miejscowy bohater Benjamin Raich).

Szybki wjazd na szczyt kolejką pozwala na doskonalenie umiejętności narciarskich na prawdopodobnie najlepszych trasach - nr 5 i 12. Startują z tego samego punktu Larchkogel i obsługuje je to samo czteroosobowe krzesło. Tłok tu o wiele mniejszy, nawet w czasie treningów na "piątce" (co jakiś czas bywa z tego powodu zamykana). Obydwie dają dużo sportowej satysfakcji. 12 jest trochę łatwiejsza, mniej na niej zakrętów i zwężeń. 5, szeroka i szybka, wije się przez las malowniczymi łukami od samego startu. Zaskakuje ostrymi ściankami, wymaga dobrej kondycji (zasługuje na nazwę Die Sportliche!).

***

Po przejechaniu słonecznej doliny z kolejnymi czerwonymi trasami - nr 10 i 11 - przez szczyt Planai docieramy do następnej góry Hauser Kaibling (2015 m) oszpeconej betonową iglicą. Rejon szczyci się najnowocześniejszym systemem sztucznego naśnieżania: 100 armatek, w tym 40 superwydajnych zainstalowanych przed rokiem, produkuje 100 tys. m sześc. śniegu w ciągu doby (inwestycja kosztowała 5 mln euro). Warunki śniegowe, także w dolnym odcinku tras, są tu najlepsze. Można np. zjechać najciekawszą nr 2, znaną z zawodów kobiecego Pucharu Świata, do dolnej stacji ośmioosobowej gondoli lub równoległymi trasami nr 1 i 4.

W poprzednim sezonie narciarskim, pełnym problemów śniegowych, Reiteralm zasłynęło perfekcyjną organizacją trzech Pucharów Świata. Wiodące ze szczytu Almbar trasy nr 1 i 3, na których wytyczono alpejskie konkurencje, dają możliwość wypróbowania własnych sił. Do najlepszych należy końcowy odcinek jedynki zwany elitarnym. Na górę szybko wyciąga sześcioosobowe krzesło. Przy dolnej stacji znajduje się narciarskie miasteczko dla dzieci królika Hopsi i dwupoziomowa restauracja Jagastuberl z tarasem słonecznym i widokiem na trasy.

Zjazd do stacji początkowych trasą nr 1a lub 2a jest nieco karkołomny i męczący, bo trzeba poruszać się po typowo dojazdowych nartostradach, zwykle wąskich i płaskich. Skibusem można dojechać do kolejnej, oddalonej o 3 km stacji Fageralm. Na lodowcu, na który dostaniemy się kolejką linową znad miejscowości Ramsau, nie ma wielu ciekawych tras. Turystów przyciąga trasa skitourowa nr 1 zaczynająca się na wysokości 2700 m przy stacji kolejki i prowadząca do miejscowości Obertraun już w Górnej Austrii - łącznie 25 km. Przy dobrej pogodzie przeciętny narciarz pokona ją w 4-5 godz., nieznający terenu powinni skorzystać z usług przewodnika ( www.dachsteingletscher.at ).

Dojazd: z południa Polski są trzy drogi alternatywne: Kudowa - Hradec Kralowe - Czeskie Budziejowice - Linz-Salzburg; Cieszyn via Brno lub Bratysława do Wiednia i dalej do Salzburga. Noclegi: w szczycie sezonu: hotele - 50-150 euro, pensjonaty - 28-98, prywatne pokoje - 20-35 za dzień.

www.schladming.at (można zamówić katalog z mapami)

Narty, wiązania, snowboard - kup i sprzedaj korzystając z naszych darmowych ogłoszeń.

Copyright © Agora SA