Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Na szczęście warunki ku temu mają doskonałe: tak jak na wakacjach letnich rozrywkę zapewniają animacje, tak na zimowych jest to zadaniem apres-ski. Dbają o nie nie tylko biura podróży i poszczególne hotele, lecz także restauracje, obiekty sportowe, stacje narciarskie, a nawet całe miejscowości i regiony. Można powiedzieć, że wraz z godziną, w której narciarze zjeżdżają ze stoków, zaczyna się na nich wielka zabawa. Termin apres-ski wywodzi się z języka francuskiego i znaczy „po nartach”. Zgodnie z nim po nartach wychodzi się z hotelu, idzie na drinka, dyskotekę i bawi wspólnie z innymi miłośnikami białego szaleństwa. Apres-ski wyrosło i szczególnie popularne jest w Alpach, gdzie nierzadkim widokiem są narciarze, którzy w czasie ostatniego zjazdu zatrzymują się w barze na dole i w pełnym narciarskim umundurowaniu zaczynają imprezę z tańcami i śpiewami. W Stanach pojęcia tego używa się w jeszcze szerszym znaczeniu - do opisania atmosfery kurortów z ich charakterystyczną architekturą i najnowszą narciarską modą włącznie. Mówiąc krótko: to swego rodzaju narciarski lifestyle.
Siła apres-ski jest dzisiaj tak wielka, że do modnych kurortów, w których pokazać się po prostu wypada, zaliczają się nie tylko te, które oferują świetne warunki narciarskie, ale przede wszystkim takie, które do doskonałego śniegu dodają równie dobrą rozrywkę.
Apres-ski jest tym lepsze, im więcej ponarciarskich rozrywek oferuje. Dzięki temu ludzie, którzy przyjeżdżają na wypoczynek dużą grupą, mogą albo nadal bawić się wspólnie w barze - przy rozgrzewającym winie albo karaoke - albo pójść każdy swoją drogą i wybrać to, co komu pasuje najlepiej. Kurorty, hotele i organizatorzy wyjazdów zwykle przygotowują różne atrakcje sportowe: baseny i lodowiska (możliwość korzystania z nich czasem wliczona jest w cenę karnetu albo wyjazdu), trasy biegowe, tory bobslejowe, wyprawy skitourowe, przejażdżki psimi zaprzęgami, bilard, squash, kręgle, a nawet nurkowanie pod lodem albo polo na śniegu. Rzadkością nie są też loty paralotnią czy balonem albo wywiezienie z nartami w wysokie góry - wynajętym helikopterem. Niemal każdy szanujący się ośrodek przygotowuje też dodatkowe atrakcje na uroczyste otwarcie sezonu - z nocnym szusowaniem i towarzystwem zaproszonych gwiazd włącznie. Można również wyszaleć się w sposób bardziej rozrywkowy - np. na zajęciach w szkole tańca, zjeździe na byle czym z wyjątkiem nart czy kursie barmańskim, a po tych wyczerpujących zajęciach odpocząć w saunie czy luksusowym SPA. Wolisz rozrywki kulturalne? Nie ma sprawy: wiele rejonów narciarskich zaprasza do muzeów, zabytkowych pałaców i ukrytych wśród górskich stoków miasteczek słynących ze starej architektury. Po zwiedzaniu - oglądanie filmu o historii regionu albo kurs gotowania lokalnych potraw czy przyrządzania miejscowych drinków. Co do tych ostatnich, wiele narciarskich regionów ma swoje tuzy, bez spróbowania których żaden wyjazd narciarski nie byłby pełen. I tak: największym hitem stoków austriackich jest Glühwein - grzane wino przyprawione na sto sposobów, w którym na pewno prawie zawsze znajdą się cynamon, goździki, miód i cząstki cytryny albo pomarańczy. We Francji zastępuje je gorący cydr, a w wielu stacjach słowackich - napoje wyskokowe na bazie wódki i soku jabłkowego. Wszędzie dość popularne są poncze owocowe oraz napoje wyskokowe na bazie rumu, likieru czy whiskey - choćby słynna irish coffee. Jednak prawdziwym hitem, kojarzącym się z szaleństwem na stoku jako pierwszy, jest serwowane we Włoszech bombardino: gorący drink na bazie ajerkoniaku i brandy, z dodatkiem bitej śmietany i startej czekolady, jak sama nazwa wskazuje - dość mocno wybuchowy.
Najlepsze apres-ski
Według popularnego portalu ShermansTravel.com w dziesiątce „najlepszych apres-ski świata” spośród ośrodków europejskich znalazły się:
* Chamonix (Francja) - chwalone za życie nocne, muzykę na żywo i luksusowe hotele;
* Cortina d'Ampezzo (Włochy) - za eleganckie bary oraz doskonałe włoskie wino i miejscową kuchnię;
* St. Anton (Austria) - za bary, muzykę, grzane wino i ogólną atmosferę;
* Zermatt (Szwajcaria) - za styl i elegancję.
W innych rankingach oprócz wymienionych powtarzają się również stacje: szwajcarskie Gstaad (upodobali je sobie m.in. książę Rainier i Roger Moore) i Verbier (tu szusują Leonardo diCaprio i Victoria Beckham) oraz austriackie Kitzbühel, w którym chętnie bywa książę Karol.
Według rankingu Guardiana do dziesiątki najlepszych barów apres-ski należą m.in.:
* Krazy Kangaruh w St. Anton słynący z grzanego wina i imprez na stoku;
* Rond Point we francuskim Meribel - szczególnie chwalony drink to „toffee vodka”, wypijany najlepiej z widokiem na stok;
* Trofana Alm w austriackim Ischgl - za lokalny styl i apple schnapps;
* hotel Post w szwajcarskim Zermatt - dobre dyskoteki i muzyka na żywo;
* Dick's Tea Bar w Val d'Isere we Francji - wyjątkowo tanie piwo;
* Jam bar we francuskim Tignes.